poniedziałek, 11 listopada 2013

Co zawdzięcza Marszałek Piłsudski Austrii, a co Austria jemu?

Ulica Oleandry. Dla wielu skojarzenie jest jedno - Legiony Piłsudskiego.
Czy słusznie? Jak najbardziej!

Kraków to miejsce bardzo złożone. Często usłyszę o pewnej formacji politycznej bardzo pejoratywne zdanie w kontekście, że Kraków cały jest taki. Jest, ale pod względem tradycji, a czy konserwatywności? Tutaj bym się kłócił, bo zawsze to było miejsce spotykania się różnych kultur i nawet w czasach zaboru austro-węgierskiego było to miejsce wolności. W dodatku już parę wpisów wcześniej pisałem o Rzeczpospolitej Krakowskiej (link: http://janekpisze.blogspot.com/2013/10/wisa-jako-rzeka-graniczna-dwoch-panstw.html ).

Wrócmy jednak do ulicy Oleandry. Dla tych co nie są z Krakowa coś o lokalizacji - znajduje się ona tuż przy Błoniach Krakowskich. Dzisiaj bardziej młodzi kojarzą tą ulicę z klubem Rotunda. Moja młodość to jeszcze dwa inne skojarzenia - półmetki liceów krakowskich w nieistniejącym klubie Extreme oraz giełda narciarska w tym samym miejscu. Jednak w Krakowie pewne jest jedno - przed historią nie uciekniemy.

Skąd nazwa ulicy?
Za Wikipedią:
Okolice dzisiejszej ulicy Oleandry były wilgotne i zarośnięte, co związane było z bliską lokalizacją rzeki Rudawy (w 1912 roku przebieg Rudawy pokrywał się z obecną al. 3 Maja)[1]. Jeszcze przed wytyczeniem ulicy, w 1912 roku zorganizowano na tym terenie Wystawę Architektury i Wnętrz w Otoczeniu Ogrodowym. Wówczas został wzniesiony teatr ogródkowy "Oleandry" (albo "Pod oleandry"), nazwany tak prawdopodobnie przez Leona Wyrwicza[1]. Później, pod sam koniec swojego istnienia, zyskał nazwę "Bagatela", przejętą potem przez teatr na rogu ulic Karmelickiej i Krupniczej[2]. W budynku teatru na Oleandrach w sierpniu 1914 roku nocowali legioniści I Kompanii Kadrowej i stąd następnie wyruszyli. Podczas I wojny światowej został on zburzony.
Jeśli jesteśmy już przy historii I Kompanii Kadrowej, to nie sposób wspomnieć o istniejącym obecnie Muzeum Czynu Niepodległościowego - Domu im. Józefa Piłsudskiego.


(źródło: Wikipedia)

Nie sposób też nie przypomnieć o tym, że Kraków był wtedy pod zaborem austriackim!

Komu możemy zawdzięczać powstanie I Kompanii Piłsudskiego?
Z pozoru proste pytanie - samemu Marszałkowi, ale nie byłoby to realne gdyby nie zgoda władz zaborcy:
Pod auspicjami Austrii ze „Strzelca”, „Sokoła” i Drużyn Bartoszowych powstała I Kompania Kadrowa, uformowana 3 sierpnia nakrakowskich Błoniach. Liczyła ona sobie 144 żołnierzy, którymi dowodził Tadeusz Kasprzycki. Piłsudski traktował ten oddział jako kuźnię kadr dla przyszłego wojska polskiego. Kompania wymaszerowała 6 sierpnia w stronę Miechowa, w Michałowicach obalając rosyjskie słupy graniczne.
Oczywiście polityka to biznes, czyli jak mamy w czymś biznes to czemu nie zgodzić się?
Jednak nie można o tym zapomnieć, że to właśnie nikt inny, jak władze zaborcy austriackiego wydały zgodę. Nie został pomysł ten stłumiony, a przecież ile lat przesiedział w więzieniach wcześniej Józef Piłsudski w zaborze rosyjskim? 
(przemarsz Legionów przez Kielce, źródło: Wikipedia)

Wiemy z historii, że wojska austriackie później były dość bierne, Marszałek był nieposłuszny decyzjom, a mimo wszystko...
22 czerwca 1915 odznaczony austro-węgierskim Orderem Żelaznej Korony.
O wadze tej odznaki polecam Wam poczytać więcej pod linkiem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Order_%C5%BBelaznej_Korony

Teraz zadam pytanie - co zawdzięczała Austria Marszałkowi?
Cytat za Wikipedią:
29 lipca 1916 brygadier Piłsudski złożył rezygnację z dowództwa, pragnąc wyrazić swój sprzeciw wobec lekceważenia Legionów i nieuznawania ich za wojsko polskie walczące o niepodległość. Odesłano go na urlop, dymisję przyjmując dopiero 26 września. Dymisja Piłsudskiego spowodowała masowe rezygnacje ze służby wojskowej składane przez Polaków. M.in. z tego powodu 5 listopada 1916Cesarstwo Niemieckie i Austro-Węgry wydały proklamację (tzw. Akt 5 listopada) po raz pierwszy deklarując utworzenie niezależnego państwa polskiego na ziemiach Imperium Rosyjskiego okupowanych przez wojska państw centralnych. Motywem proklamacji była chęć uzyskania milionowej armii polskiej – sojusznika w wojnie Niemiec i Austro-Węgier z Rosją. Akt 5 listopada postawił kwestię niepodległości Polski na płaszczyźnie prawnomiędzynarodowej i zmusił Wielką Brytanię i Francję do wywarcia presji na carską Rosję (traktującą do tej pory kwestię polską jako kwestię wewnątrzrosyjską) w kierunku koncesji na rzecz Polski. W konsekwencji Aktu Piłsudski zaoferował generał-gubernatorowi Hansowi Hartwigowi von Beselerowi – pomysłodawcy proklamacji – swoją pomoc w organizowaniu polskiej armii u boku państw centralnych.
Tutaj kończy się etap współdziałania Piłsudskiego z Austrią, później, jak wiemy z historii, został aresztowany Marszałek przez Niemców.

Jak dla mnie ta współpraca Austrii i Marszałka Piłsudskiego ma niebagatelne znaczenie dla wiary w powstanie Państwa Polskiego. Niestety, dzisiaj wszyscy "biją się" dla kogo jest ta niepodległość. Nawet niektórzy zadają pytanie - czy mamy niepodległość? 



Najbardziej smutne jednak jest to, że ten dzień powinien nas jednoczyć, a niestety dzieli. Historia powyżej pokazuje, że po raz kolejny, dopiero w momencie zagrożenia, następuje mobilizacja, niestety cały czas pod czujnym okiem (oraz za zgodą) innego państwa. Obyśmy nie musieli jednak nigdy przechodzić tej samej drogi co Marszałek Józef Piłsudski, tylko czy kiedykolwiek zrozumiemy wszyscy ideę dzisiejszego Święta? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog Archive

Szukaj na tym blogu