poniedziałek, 18 listopada 2013

O forcie co pękł na dwie połowy...

Stoi. Od ponad 100 lat! A Ty pewnie dopiero teraz się o tym dowiadujesz.

Fort Rajsko jest zlokalizowany tuż za obwodnicą Krakowa na wysokości Kurdwanowa.
Aby tam dojechać trzeba pokonać szereg malutkich uliczek. Dodatkowo miniemy przy okazji co najmniej jeden inny fort o czym możecie nawet się nie przekonać. Przykład?
Jadąc od ulicy Osterwy można nawet nie zorientować się, że za cmentarzem jest Fort Pancerny 50 1/2 w Kosocicach, ale nie o nim dziś mowa...

Docieramy do Fortu Rajsko, jednego z największych. Sam obiekt jest mocno zniszczony poza osobnym, odnowionym budynkiem dawnej kantyny oficerskiej, gdzie aktualnie znajduje się dom-pracownia jakiegoś artysty (nie dociekałem nigdy kto to).

Czym na początek nas zachwyci to miejsce?
Po pierwsze panoramą na Kraków! Szczególnie jak już liście opadną - wtedy mamy piękny widok w stronę Kurdwanowa, a za plecami...
(źródło: fortyck.pl)


No właśnie! Mnie ten obiekt poraża wielkością. O skali świadczy, że niemała hurtownia kiedyś się w nim znajdowała i przestrzennie może to było ćwierć fortu zarezerwowana.
Zresztą rozmiary mówią same za siebie (źródło: fortyck.pl):
Fort Rajsko z racji stopnia zagrożenia wyróżniał się nie tylko wielkością, był jednym z największych fortów swej klasy w całej monarchii Austro - Węgier; zajmuje obszar około 320 m szerokości (w tym ok. 260 m długości elewacji koszar w rozwinięciu) oraz 115 m długości mierzonej po osi symetrii (od bramy koszar do zewnętrznego skraja fosy na załamaniu czołowym); w sumie zajmuje około 2600 m2 i pod względem powierzchni jest największym z fortów artyleryjskich.
(źródło: fortyck.pl)

Zatem wchodzimy do Fortu?
Świetnie, ale... pocałujemy klamkę! Wszystko pozamykane!
Tutaj posłużyć może za pomoc znajomość topografii takich miejsc.
Tutaj jedynym sposobem na dostanie się do wewnątrz jest obejście Fortu Rajsko naokoło, wzdłuż dawnej fosy fortecznej i dostanie się wąskim przejściem przy dawnym działku, które "odstrzeliwało" wroga, który wpadł do fosy.

Czy zwiedzimy cały obiekt?
Niestety nie orientuje się jak jest teraz, ale kiedy parę razy go odwiedzałem było... różnie!
Zawsze taki fort nas wita ostrzeżeniem o niebezpieczeństwach, przykładowo, że jest nieoznakowany.
Takie miejsce to też wręcz "dom" dla różnych dziwnych elementów, stąd nocą się nigdy do nich nie zbliżałem. Do czego zatem "pije"? Że "ktoś" wyważy jakieś boczne drzwi do dawnej hurtowni, po czym "ktoś inny" naprawia i tak w kółko.

Czym ten obiekt jeszcze zaskakuje?
Powoli zmierzam do meritum, czyli pęknięcia, tymczasem dwie sale wewnątrz są naprawdę ogromne i po prostu... to trzeba zobaczyć!
(źródło: swiatobrazu.pl)


OK, to o co chodzi z tym pęknięciem?
Najładniej to opisano też na stronie fortyck.pl:
Fort 51 Rajsko swój chrzest bojowy przeszedł jeszcze przed wybuchem I wojny światowej: w dniu 6 czerwca 1909 roku, podczas burzy piorun uderzył w starą, drewnianą prochownię na Woli Duchackiej; eksplozja 12 ton dynamitu, ekrozytu i melinitu, najsilniejszych wówczas środków wybuchowych, a póżniej całego magazynu pocisków artyleryjskich, spowodowała zniszczenia kilkuset domów i budynków nie tylko w okolicy, ale nawet w centrum miasta, m. in. wtedy zostały uszkodzone witraże w kościele Dominikanów.

W wyniku wstrząsu ziemi, pod długą i sztywną betonową konstrukcją Fortu, osiadł nierównomiernie grunt, a powstałe naprężenia spowodowały kilkunastometrowe pęknięcie sklepienia poterny czołowej; nie osłabiło to jednak zdolności obronnych Fortu Rajsko.
Jak się o tym dowiedziałem to zrobiłem wielkie "WOW!" dla sposobu budowania Austriaków.
Zresztą sami sobie odpowiedzcie (możecie też w komentarzach ;) ) na takie oto pytanie:
Czy dzisiejsze budowle wytrzymały by coś takiego? 
Przecież ten Fort z pęknięciem stoi od ponad 100 lat i ma się, jak na swoje lata, świetnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog Archive

Szukaj na tym blogu