czwartek, 30 stycznia 2014

Oceniam pewną reklamę...

Strasznie nie lubię jak ktoś nie pomyśli nad tym co prezentuje, szczególnie gdy to jest bardzo krótka forma filmowa jaką na przykład jest reklama. Co mi się nie podoba i w jakiej? Nie przedłużam i zapraszam do "lektury" filmu ;)



niedziela, 26 stycznia 2014

Polskie keczupy smakowe!

Ostatnio u siebie na kanale YouTube, zgłaszałem moje "uwagi" do kwestii sporu "wędzalniczego". Przy okazji, przyznałem się wprost, że mam dość wielką d*pę, bo lubię solidnie zjeść, więc myślę, że jest to dobre preludium do dzisiejszego tematu.

Nie od dziś mówią o mnie w domu "pomidorowy Janek", bo uwielbiam wszystko co jest w bliższej lub dalszej formie od tego czerwonego "przyjemniaczka". Dlatego też często rosół u mnie zmienia się w pomidorową czy gołe kanapki w mocno czerwone. Jak przy zupnej sprawie to raczej przecier pomidorowy wchodzi w grę, tak przy kanapeczkach to już keczup czy jak kto woli ketchup, szczególnie w zimie kiedy normalne pomidory ze sklepów za bardzo "nie przemawiają" do mojego żołądka...

Przez długi czas szukałem w Polsce keczupów smakowych. Było to swego czasu nie lada wyzwaniem, bo nie dość, że większość jest mocno "octowana", to jeszcze doprawiana benzoesanem sodu na potęgę, dlatego też trzymałem się kurczowo Heinza, ale miałem pewne wspomnienie z dzieciństwa, ale o tym za chwilę...

Moje kubki smakowe po drodze spotkały się ze specjałami firmy czeskiej Kand. Szczerze? Nie widziałem tych produktów u nas nad czym ubolewam do tej pory! Nie stwierdzę czym jest to spowodowane, ale na pewno wiem co mnie w nich urzeka - po pierwsze to psują się dość szybko, co jest wytłumaczalne raczej niewyczuwalnym wspomnianym wyżej octem, który solidnie konserwuje takie rzeczy - po prostu spróbujcie na raz po sobie np. Heinza i Kanda - skok jest o co najmniej jedną galaktykę!

Po drugie, tutaj jest ogromne punktowanie - keczupy Kanda są smakowe!
Jakie przykładowo? Patrzcie niżej (ze strony WWW producenta):

(ten jest bardzo w moim guście)



No i do niedawna nie miałem za bardzo alternatywy w smakach "keczupiarskich", a kraj "Ahoj'ów" był dość blisko, ale nie za przysłowiową "miedzą" i aż tu nagle...

Pamiętacie keczup Włocławek?
Ostatnio było trochę "rumoru" w sprawie jego przejęcia przez firmę Agros Nova, właściciela między innymi marki soków Fortuna (ech, gdzie ten smak soków pomidorowych z dawnych lat?).
Jednak Włocławkowi chyba to na dobre wyszło, bo "odkryłem" już dwa nowe keczupy smakowe u nich, czyli z ziołami oraz... cebulowo-czosnkowy. Obydwa zadowoliły moje podniebienie.

Gdzie je znaleźć?
W Krakowie udało mi się to w Auchan. Obydwie etykiety są bardzo podobne. Poniżej macie zdjęcie jednego z nich:
(źródło: mój telefon)

Zatem co polecam?
Opuścić jak najszybciej domowe pielesze by sprawdzić czy też uważacie, że warto im dać szansę na częstsze goszczenie w Waszej lodówce :)



czwartek, 23 stycznia 2014

Czym jest Matrioszka i co do tego ma Jastrząb?

Dzisiaj mała recenzja video pewnej ciekawej książki opowiadającej jak wygląda dziś Rosja.
Po więcej szczegółów zapraszam poniżej:


Co robiłem w tego Sylwestra?

Dla wielu z Was 31 grudzień to czas szampańskiej zabawy sylwestrowej, ale dla mnie od 2 lat jest... troszkę inaczej. Mam nadzieję, że powoli to stawać się będzie tradycją i będę rok rocznie spotykał się w tym wyjątkowym dniu z innymi klubowiczami.

Dzisiaj, zobaczcie jak celebrowaliśmy ostatnie przywitanie Nowego Roku:



Jeszcze raz dziękuję za niesamowite przyjęcie dla całej załogi klubu Cień i mam nadzieję, że ten 2014 też będzie dalej obfitował w tak dobrą współpracę z Wami!

wtorek, 14 stycznia 2014

Warto Czytać... czyli moje książkowe rekomendacje!

Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałem tutaj o moim książko-wstręcie spowodowanym przez polonistki szkolne?
Jak nie to zapraszam tutaj: http://janekpisze.blogspot.com/2013/09/warto-czytac-ksiazki-czyli-jak-liceum.html albo bezpośrednio do oglądania nowego odcinka Janek Gada:


Co ma wspólnego Kładka Bernatka z Gazownią Miejską w Krakowie?

Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałem o tym, że nie podoba mi się ta "rura" idąca przez Wisłę? (dla przypomnienia: http://janekpisze.blogspot.com/2013/10/czemu-mi-kadka-bernatka-w-pejzazu-nie.html   )
Chyba już wiem co autor projektu Kładki miał na myśli, ale zacznijmy od początku...

W Krakowie, na Kazimierzu, jest ulica Gazowa. Na tej ulicy znajdują się obiekty po Gazowni Miejskiej (aktualnie właściciel PGNiG), która to istniała tutaj od 1857 roku. Następnie w 1864 roku podłączono do niej Podgórze.

Teraz pytanie - w jaki sposób podłączono?
Za pomocą rury, to logiczne, ale ważniejsze gdzie ona przebiegała - po moście Franciszka Józefa I.
Ten most nie istnieje, a w jego miejscu jest aktualnie... Kładka Bernatka!

(źródło: Wikipedia / widok na budynki gazowni... nomen omen z poziomu Kładki!)


A może projektant dokonał projektu "rury" nieświadomie?
Z tym pytaniem już Was zostawię samych...


A na koniec, za Wikipedią, ciekawostka:
W 1905 roku rozpoczęto elektryfikację miasta. Początkowo elektrownia była częścią gazowni. 1 lipca 1908 odłączyła się, uzyskując odrębną osobowość prawną i została wpisana do rejestru handlowego jako Elektrownia Miejska w Krakowie. 



poniedziałek, 13 stycznia 2014

Strona, którą zawsze będę polecał pasjonatom Krakowa

Przynajmniej mam taką nadzieję, że zawsze, bo aktualnie każdy wpis mnie ciekawi i staram się przeglądając wychwycić różne detale i nie kryję, że ta strona jest dla mnie często motywacją do działania oraz tworzenia nowych wpisów historycznych na tym blogu. O jakim miejscu mowa?

Przekonajcie się sami:



Co łączy tramwaje, Bank Belgijski i krakowski Kazimierz?

Dzisiaj ciąg dalszy historii komunikacji tramwajowej w Krakowie, a raczej... co legło u podstaw powstania.

Pisałem wcześniej o historii tramwajów na Rynku Głównym i okolicach (link:http://janekpisze.blogspot.com/2013/10/tramwajem-przez-brame-florianska-az-do.html), a właśnie ta nieistniejąca już po części linia była pierwszą linią w Krakowie.
W dodatku nietypowy rozstaw torów, dość wąski, by nie przeszkadzać w ruchu ulicznym ponieważ ten środek lokomocji budził na początku... dość duży strach!
 
Czemu wspomniałem o Banku Belgijskim?
Dlatego, że to był inwestor całego projektu, mimo, że inicjatywa leżała po stronie Krakowa.
A z pozycji dzisiejszych czasów też może to szokować, bo często błędnie myślimy, że inwestycje kapitału zagranicznego to znak naszych czasów, a tu nic bardziej mylnego!

Ekspresowe tempo realizacji pozwoliło w dwa miesiące (!) wybudować pierwszą nitkę i już przed Świętami Bożego Narodzenia 1882 roku krakowianie mogli się cieszyć nowym sposobem komunikacji.
Oprócz tego współpraca nie szła zbyt "gładko" i rozbudowa sieci tramwaju , a także budowa nowej linii, przeciągała się aż przez 14 lat do roku 1896.

A Kazimierz?
Dzisiaj mamy zabytkową zajezdnię na ulicy Wawrzyńca, obok zakładu energetycznego. Obydwa obiekty powstały dla celów tramwajowych: pierwszy wiadomo jaką rolę odegrał, drugi ogromną dla otwarcia "elektrycznego" tramwaju, co nastąpiło, po lekkim poślizgu (tak, to nie też tylko domena naszych czasów) w marcu 1901 roku.

Tak się tramwaj prezentował pod Dworcem Głównym w 1916 roku:

(źródło: Wikipedia)

Tym sposobem tramwaj przemierzał cały ówczesny Kraków - od jednych rogatek miasta do drugich i to już na samym otwarciu pod koniec XIX wieku. 


A teraz mała ciekawostka - jeśli narzekacie na tłok w tramwajach zobaczcie na to zdjęcie:
(źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Chyba nie jest teraz aż tak źle, prawda? ;)


niedziela, 12 stycznia 2014

Jesteśmy... uwędzeni!

Chciałem o tym trochę tutaj popisać, ale jakoś tak mnie nabrała wena twórcza na zrobienie video, więc postanowiłem to wykorzystać. Mam nadzieję, że chociaż trochę śmiesznie, bo po co płakać nad rozlanym mlekiem? W moim video też patent jak sobie samemu poradzić i uwędzić ten problem na ruszcie :)

(źródło: mój telefon)

Zatem do oglądania zapraszam:

O subskrybowaniu i lajkach wspominałem coś? ;)

Co wspólnego mają pijani kierowcy z dobrym wychowaniem?

Burza po ostatnich wypadkach, szczególnie tym w Kamieniu Pomorskim, zmusiła mnie do napisania tego posta, bo ten temat "kiełkował" we mnie od dłuższego czasu...



Zacytuje to co napisał kolega, bo pod tymi pytaniami sam się też podpisuje:

"Alkotest czy alkomat od 2015 r? 10 000 zł madatu dla bezrobotnego traktorzysty?Zastanawiam się, gdzie są dziennikarze. Lewaccy, prawicowi, niezależni, społecznościowi i reszta tych, którzy sie "parają" zawodem.Dlaczemu żadnemu z tych pismaków/sitkowców/showmenów z kamerą nie przyjdzie do głowy kilka najprostszych pytań?Dlatego, że są zagonionymi bezmózgowcami, którzy się na niczym nie znają, byle by tylko wyrobić się z materiałem na czas?
Mnie w ciąku kilku minut nasunęły sie tylko takie pytania:1. Jak posiadanie alkomatu/alkotestu (to różnica i to duża, ale trzeba się znać) ograniczy wsiadanie za kółkiem? Przecież to tylko gadżet jak gasnica, która nic nie gasi czy apteczka, której nikt nie umie użyć w czasie wypadku.2. Alkotest dla skacowanych (jak twierdzi premier Tusk)? zdaje się ze to pijani a nie skacowani powodują wypadki (vide Łódż i Kamień Pomorski). Tymczasem prawo w Polsce tak samo traktuje "pijanych" jak motorniczego z Łodzi który ujeżdżał 30 ton żelastwa jak i rowerzystę po piwie.3. Ten pijany skurwiel z BMW co załatwił dwie rodziny mógł być także naćpany. Czy tester na narkotyki też będziemy musieli wozić w samochodzie?4. Czy tramwaje i rowery też będą musiały mieć alkotesty i testy narkotykowe?5. Wracam do sprawy alkotest - alkomat. Jaki - jednorazowy? Wielorazowy? Z atestem? czy bez? Czy rząd zdaje sobie sprawę, że tylko badanie krwi jest prawdziwym badaniem, bo alkotesty łatwo sie psuja, rozkalibrowywują, można je czasami oszukać itd? I na pewno nie sa dokładne?6. Czy rząd zdaje sobie sprawę z rozmiarów korupcji, która nastąpi po 2015 roku w policji drogowej? To juz nie będzie "Drogówka" nagrodzona wieloma nagrodami i milionową frekwencją w kinach, tylko "Matrixem" godnym Oscarów i kontynuacji7. Ja wiem, że zdrowy rozsądek przegrywa z polityką, szczególnie w roku wyborczym. Ale może warto by policzyć, ile wprowadzenie alkotestów będzie kosztowało i kto na tym zarobi? Chodzi o wytworzenie, dystrybucje, handel. I czy na rynku znajdzie się na czas wystarczająca ilość? I JAKIE alkotesty będą poprawnie polityczne?8. Już widze mandat 10 000 zł dla pijanego, bezrobotnego traktorzysty, gówniarza na utrzymaniu rodziców w BMW za 2,5 tys. złotych czy tego szkodnika z łódzkiego tramwaju. I co wtedy przy tym bezrobociu i przepełnionych więzieniach?9. Już mi się nie chce pisać, choć mam jeszcze parę pytań... wkurzyłem się "

---
Do powyższych pytań, ja dodam swoje wątpliwości.
Polska posiada bardzo rygorystyczne prawo pod względem dozwolonych promili we krwi. Pytanie zatem w jakim stopniu te "statystyki" zawyżają po prostu Ci co po prostu lekko przekroczyli dopuszczalną wartość? Jakoś mam dziwne wątpliwości, że poza pijanymi, są też tacy których nazwijmy, że są... "w oparach dnia wczorajszego".

Teraz drugie pytanie - dlaczego w szkole młodzież uczy się takich rzeczy, które mogą później o kant dupy rozbić, zamiast wpajać zasady i od dziecka pokazywać właściwe wzorce w praktyce - od zachowania przy stole aż po umiarkowanie w życiu codziennym (nie mówię tylko o alkoholu)?

Przecież głównym problemem jest to co tyczy się starego przysłowia, że taką będziemy mieli przyszłość jaką sobie młodzież wychowamy. Ktoś zaraz napisze - a gdzie rodzice? Właśnie, bardzo dobre pytanie, jak choćby kwestia tych "nawalonych" gówniarzy... gdzie rodzice? A jeśli oni nie stają na wysokości swojego zadania to szkoła powinna też wpajać dobre wzorce, ale praktyczne wzorce, a nie kucie na pamięć "dekalogu", bo oni staną z tymi problemami w praktyce często dzień w dzień... nawet w domu rodzinnym, gdzie ojciec nie pije, a tankuje...

Co polecałbym? 
Przyjrzeć się takim krajom jak np. Włochy czy Francja, gdzie mamy inną kulturę picia.
A my? Cóż, walczmy z tym, bo taki został nam, jeden z wielu, "spadek" po rozbiorze rosyjskim....

Ziemniak jako bohater filmowy!

Oj długo mnie tu nie było, ale wkrótce na nowo "zaatakuje"!

Tymczasem lecą u mnie mocno wióry na montażu i bardzo dużo nowych rzeczy schodzi, głównie klubowych.
Pracuje też nad montażem making-of oraz teledysku do utworu "Mountain" Miami Reest oraz Max4U Project.

Oprócz tego pamięcia "ziemniaczka"?
Tak, tak! Mówię o Krakowskim Kumpirze!

(zdjęcie: moje z profilu http://www.facebook.com/kumpirwkrakowie/ )


Jeśli nie to zapraszam do lektury - http://janekpisze.blogspot.com/2013/11/jak-z-ziemniaka-zrobic-smakoyk-czyli.html albo bezpośrednio do obejrzenia mojej video-wizytówki, gdzie główną rolę gra... ten ogromny ziemniak!


W dodatku trwa weekend, więc jeśli byście zgłodnieli to macie kolejny powód by miejsce to odwiedzić - są już nowe pozycje w menu.

Jeszcze jedna niespodzianka - w przyszłym tygodniu pokażemy jak się reaktywuje pozycję w menu, w nowym stylu, bo postanowiliśmy z właścicielem tego miejsca by stworzyć na nowo wersję "Góralską", bo co będę tutaj się krył - mam w tym dość dużą swoją zasługę :)

Blog Archive

Szukaj na tym blogu