Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rosja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rosja. Pokaż wszystkie posty
piątek, 10 kwietnia 2015
Rosjanie są winni... Polacy również! Smoleńsk 2015 - 8 punktów
Starałem się dzisiaj pomijać temat tragedii z 2010 roku. Powodów było parę.
Zanim cokolwiek napiszę, to od razu stwierdzę, że czasem teorie spiskowe były aż zbyt prawdziwe. Jakkolwiek podchodzę racjonalnie do życia, jednak do rzeczy
Rosjanie zawinili bo:
1. Wrak samolotu i czarne skrzynki leżące od 5 lat w Rosji nie zwiastują niczego dobrego. Nawet jeśli przyjmiemy, że nikt przy tym nie "majstrował" to samo przeciąganie samo tworzy domysły i spiski i wtedy rzeczywiście może być coraz bardziej wyczuwalny "smród". Teorie spiskowe 1:0
2. Przedłużające się śledztwo bez wsparcia międzynarodowego daje tylko wzmocnienie tego "smrodu" i teorie spiskowe tylko wstają przyklaskują temu... Teorie spiskowe 2:0
3. Jeśli połączymy to z obecną postawą mieszkańców Rosji i jej wrogości do Zachodu to zaraz możemy usłyszeć, że to polscy piloci byli samobójcami. W końcu już jeden taki się niedawno temu ujawnił, ale o doświadczeniach to chyba już nam nie opowie za wiele... Teorie spiskowe 3:0
4. Wszystkie trzy punkty wyżej podbija mocno w górę fakt zbudowania w okolicy tragedii salonu samochodowego. Co ciekawe, na pomnik Rosjanie nie chcą się zgodzić i przeciągają, między innymi z powodu stawiania go na grobach "czerwono-armistów". Jednak by na grobach sprzedawano nowiutkie cztery kółka - to już na to jest przyzwolenie. Teorie spiskowe 4:0
Polacy zawinili:
1. Rządzący mieli i dalej mają zbyt małe jaja by być liczącym się graczem. Największym problemem Polski jest to, że jest krajem tranzytowym, bez dużego zaplecza gospodarczego czy militarnego, w dużej mierze wyprzedanym (takie fakty), gdzie niestety to zaniża nasz poziom na arenie międzynarodowej. Jednak by "wybrańcy narodu" godnie (bez wywyższania i bez skomlenia) nas reprezentowali to bardzo daleka droga (żaden z prezydentów Polski po 1989 roku nie zbliżył się nawet o ułamek skali do takich wybitnych postaci jak np. Piłsudski)
2. Polacy mądrzy po szkodzie, ale nie tej. Zamiast wchodzić w jałowe dyskusje i się błotem obrzucać w każdym komentarzu, może warto by pokazać WSPÓLNIE rządzącym, że chcemy by w tej kwestii zaczęli sensownie działać (chociaż już i tak jest za późno na takie działania...). W tej kwestii jeszcze jedno - jeśli mówicie tutaj, że zginęła "elita PiSu" to chyba nie znacie nazwisk ludzi, którzy byli na pokładzie tego strasznego w skutkach rejsu...
3. W Rosji media manipulują, w Polsce mają ograniczone pole widzenia. Nie wierzę nigdy w obiektywizm, zawsze każdy z nas patrzy subiektywnie, ale k*rwa mać bez przesady, a jeśli już przesadzamy to z kontr-artykułami, a nie "jedno-wyznaniowcy".
4. Głupota - wzajemne podsycanie na wszystkich liniach (media, społeczeństwo, rządzący - wszyscy od lewa do prawa) od samego zamachu. Najprostszy przykład jak skłócić Polaków? Rzucę tylko hasło... Wawel!
Czy przegraliśmy? Niestety, chociaż staram się w życiu myśleć pozytywnie to tutaj poszło to z kretesem na całej linii. Tego już nie uratujemy, a Rosjanie? Zarówno wygrali, jak i też przegrali całą tą sprawę. Przykro to stwierdzić, ale wrak stał się powodem przegranej całej Europy, bo Zachód ułomnie wierzył w nawrócenie się Rosji na ich standardy myślenia, ale to już historia na inny post...
poniedziałek, 24 marca 2014
Krymowe specjały Stefana
Jak pewnie wielu z Was zdążyło zauważyć, bardzo dużo publikuje materiałów video na swoim kanale YouTube JanekGada i nie inaczej jest z kwestią stworzonej postaci typowego polaka Stefana.
Dzisiaj prezentuje już trzeci z serii osobnych filmów ze Stefanem i nosi on nazwę Stefan o Krymie.
Jak nietrudno się domyślić mocno ironicznie potraktowałem w nim aktualną sytuację polityczną na Krymie. Oczywiście sytuacja jest bardzo poważna i wręcz krytyczna, ale w mediach aż za dużo było tego napięcia, więc postanowiłem, mimo wszystko, zrobić coś luźniejszego w tej tematyce.
Jeżeli zatem lubicie taki trochę czarny humor i nie boicie się Stefana, to zapraszam serdecznie do oglądania:
Dzisiaj prezentuje już trzeci z serii osobnych filmów ze Stefanem i nosi on nazwę Stefan o Krymie.
Jak nietrudno się domyślić mocno ironicznie potraktowałem w nim aktualną sytuację polityczną na Krymie. Oczywiście sytuacja jest bardzo poważna i wręcz krytyczna, ale w mediach aż za dużo było tego napięcia, więc postanowiłem, mimo wszystko, zrobić coś luźniejszego w tej tematyce.
Jeżeli zatem lubicie taki trochę czarny humor i nie boicie się Stefana, to zapraszam serdecznie do oglądania:
br />
środa, 25 września 2013
Znowu kwestia dziennikarska niestety...
Miałem nadzieję, że kwestie dziennikarstwa w Polsce będę tutaj rzadziej podejmował, ale jednak... nie da się o tym nie napisać!
Najpierw obejrzyjcie dwa video z kanału Telewizji Republika:
http://www.youtube.com/watch?v=SRv6wbNpBm4
oraz
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0wcgBJj5gpA#t=120
A teraz mój komentarz:
Jak powstawała Telewizja Republika pomyślałem sobie, że w końcu pojawia się jakaś fajna alternatywa do Telewizji Trwam, a dziennikarze też lepiej podejdą do tematu tworzenia contentu dla tych ludzi "bardziej z prawej strony".
Niestety, powyższe obrazki nie nastawiają optymistycznie ludzi do oglądania - czy jest to problem braku wyważenia dyskusji przez Bronisława Wildsteina?
Widać, że nie może poradzić sobie z tym problemem jeśli aż dwóch gości opuszcza jego program. A naprawdę szkoda, bo ta dyskusja mogła się okazać bardzo ciekawa.
Nie można tu też nie napisać, że obie strony wyraźnie chcą iść "na noże", ale to jednak Pan Wildstein ma za zadanie wszystko trzymać w ryzach. Czemu więc to się nie udaje? Czy po prostu dziennikarz chciał dać za dużo do powiedzenia jednemu gościowi, po czym druga strona poczuła się urażona?
Abstrahuje tutaj od racji poszczególnych osób, to każdy niech sobie sam oceni - najgorsze, że takie coś idzie "w świat", a przeciwnicy Telewizji Republika najpewniej nie zostawią na niej suchej nitki. W końcu nie trudno jest skasować film taki, ale trudniej odpowiedzieć na pytanie ile kto zrobił "backup'ów" by na nowo wrzucać go.
Dobra rada na koniec tego krótkiego postu:
Gdzie dwóch się bije tam trzeci powinien korzystać, a tu jest z tym problem patrząc po komentarzach. Propozycja moja jest taka na przyszłość - zacząć od konfrontacji (ale nie bardzo stronniczej) dziennikarz kontra gość... jeden gość...
Najpierw obejrzyjcie dwa video z kanału Telewizji Republika:
http://www.youtube.com/watch?v=SRv6wbNpBm4
oraz
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0wcgBJj5gpA#t=120
A teraz mój komentarz:
Jak powstawała Telewizja Republika pomyślałem sobie, że w końcu pojawia się jakaś fajna alternatywa do Telewizji Trwam, a dziennikarze też lepiej podejdą do tematu tworzenia contentu dla tych ludzi "bardziej z prawej strony".
Niestety, powyższe obrazki nie nastawiają optymistycznie ludzi do oglądania - czy jest to problem braku wyważenia dyskusji przez Bronisława Wildsteina?
Widać, że nie może poradzić sobie z tym problemem jeśli aż dwóch gości opuszcza jego program. A naprawdę szkoda, bo ta dyskusja mogła się okazać bardzo ciekawa.
Nie można tu też nie napisać, że obie strony wyraźnie chcą iść "na noże", ale to jednak Pan Wildstein ma za zadanie wszystko trzymać w ryzach. Czemu więc to się nie udaje? Czy po prostu dziennikarz chciał dać za dużo do powiedzenia jednemu gościowi, po czym druga strona poczuła się urażona?
Abstrahuje tutaj od racji poszczególnych osób, to każdy niech sobie sam oceni - najgorsze, że takie coś idzie "w świat", a przeciwnicy Telewizji Republika najpewniej nie zostawią na niej suchej nitki. W końcu nie trudno jest skasować film taki, ale trudniej odpowiedzieć na pytanie ile kto zrobił "backup'ów" by na nowo wrzucać go.
Dobra rada na koniec tego krótkiego postu:
Gdzie dwóch się bije tam trzeci powinien korzystać, a tu jest z tym problem patrząc po komentarzach. Propozycja moja jest taka na przyszłość - zacząć od konfrontacji (ale nie bardzo stronniczej) dziennikarz kontra gość... jeden gość...
Dzisiaj zaczynam blogowanie, bo parę rzeczy chciałbym napisać, poza prowadzeniem www.youtube.pl/JanekGada, dlatego, że często nie mam czasu na montaż materiałów.
Dzisiaj coś o polityce, mimo, że ten blog będzie szedł bardziej w ciekawostki czy recenzje książek, filmów dokumentalnych z okolic tematów historycznych, turystycznych, architektonicznych, komunikacyjnych, industrialnych czy też pewnie filmowych (w końcu to moja praca), ale wróćmy do tematu...
Dzisiaj przeczytałem takiego oto newsa:
http://natemat.pl/75975,bronislaw-komorowski-polecial-do-usa-obama-powiedzial-ze-dobrze-mi-bez-wasow
Mój komentarz do tego:
Pierwsza sprawa to pytanie - czy kwestia jest to dziennikarska czy polityczna?
Zastanawia mnie fakt, czy po prostu polscy dziennikarze, relacjonując wizytę Prezydenta Polski, uznają, że najważniejszym tematem jest ten wąs, a raczej jego brak, czy to kwestia polityki, że Obamie doradcy przed rozmową mówią "No nie pamiętasz człowieka? Ten, z tym takim dużym wąsem", po czym okazuje się, że wąsa nie posiada - czytaj: jesteśmy aż tak mocno niepoważnie traktowani przez, bądź co bądź, sojusznika, że zamiast rozmawiać na istotne tematy krążymy, mówiąc kolokwialnie, wokół pierdół.
Następnie dowiadujemy się:
Amerykanie przywiązują dużą wagę do swojego Dnia Niepodległości.
Mam wrażenie, że nawet byłoby to lepszą opcją PR-owo, bo skupilibyśmy uwagę na Polsce, a nie na wszystkich krajach wokół. W końcu jakby policzyć to w całość, to owszem jesteśmy jednym z głównych państw, które spowodowały upadek Żelaznej Kurtyny, ale media na świecie mogą łatwo skupić się na innych wątkach, jak np. świetnie wypromowanym upadku muru berlińskiego.
Dlaczego to takie istotne?
Uważam, że żyjemy w świecie informacyjnym, a informacja kosztuje - wtedy musimy ją dzielić na parę innych "frontów".
Zresztą wyobraźmy porównajmy dwie wiadomości, które mogły by być podane do międzynarodowych mediów:
"Wizyta Prezydenta USA, Baracka Obamy, w Polsce, w 25 rocznicę częściowo wolnych wyborów w Polsce 4 czerwca 1989" a teraz: "Wizyta Prezydenta USA, Baracka Obamy, w Polsce, podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości"
Czy nawet przy takiej krótkiej informacji nie widać istotnej zmiany spojrzenia na wizytę Obamy?
Pod koniec artykułu dowiadujemy się:
Tak, wracam do początku, czyli do "akcji z wąsem" i zastanawiam się czy to nie jest takie troszkę na siłę.
Ukraina ma owszem problem w kwestii członkostwa Unii Europejskiej (pomijam za i przeciw, bo to jest osobny temat na sporo dłuższy wpis), problem który chcielibyśmy razem rozwiązać i tym sposobem wygrać my, jako Polska-członek Unii Europejskiej- z konkurencyjnym projektem Rosji (dla zainteresowanych tematem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Euroazjatycka_Wsp%C3%B3lnota_Gospodarcza) i to jest nie tylko spór gospodarczy, ekonomiczny, ale uważam też z mocnym rysem historycznym.
Bardzo bym chciał uwierzyć, że Obama zauważy te słowa i nie potraktuje Polski jako takiego ujadającego małego pieska, który błędnie myśli, że dużo może...
Zapraszam oczywiście do komentarzy!
Dzisiaj coś o polityce, mimo, że ten blog będzie szedł bardziej w ciekawostki czy recenzje książek, filmów dokumentalnych z okolic tematów historycznych, turystycznych, architektonicznych, komunikacyjnych, industrialnych czy też pewnie filmowych (w końcu to moja praca), ale wróćmy do tematu...
Dzisiaj przeczytałem takiego oto newsa:
http://natemat.pl/75975,bronislaw-komorowski-polecial-do-usa-obama-powiedzial-ze-dobrze-mi-bez-wasow
Mój komentarz do tego:
Pierwsza sprawa to pytanie - czy kwestia jest to dziennikarska czy polityczna?
Zastanawia mnie fakt, czy po prostu polscy dziennikarze, relacjonując wizytę Prezydenta Polski, uznają, że najważniejszym tematem jest ten wąs, a raczej jego brak, czy to kwestia polityki, że Obamie doradcy przed rozmową mówią "No nie pamiętasz człowieka? Ten, z tym takim dużym wąsem", po czym okazuje się, że wąsa nie posiada - czytaj: jesteśmy aż tak mocno niepoważnie traktowani przez, bądź co bądź, sojusznika, że zamiast rozmawiać na istotne tematy krążymy, mówiąc kolokwialnie, wokół pierdół.
Następnie dowiadujemy się:
W poniedziałek Barack Obama podjął uczestników 68. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ uroczystą kolacją. Dzień później politycy spotkali się na lunchu wydanym przez sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna. W trakcie tych spotkań prezydent Polski rozmawiał z Barackiem Obamą, zachęcając go do odbycia w przyszłym roku podróży do Polski. Prezydent Stanów Zjednoczonych miałby wziąć udział w obchodach 25. rocznicy częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku. – Liczymy bardzo na aktywne zaistnienie USA w tej rocznicy, która jest świętem wolności, a 4 czerwca jest świętem wolności nie tylko Polski – powiedział Komorowski.Tutaj można też dywagować czy termin jest dobry. Osobiście bardziej widziałbym taką wizytę w okolicach 11 listopada. Czemu?
Amerykanie przywiązują dużą wagę do swojego Dnia Niepodległości.
Mam wrażenie, że nawet byłoby to lepszą opcją PR-owo, bo skupilibyśmy uwagę na Polsce, a nie na wszystkich krajach wokół. W końcu jakby policzyć to w całość, to owszem jesteśmy jednym z głównych państw, które spowodowały upadek Żelaznej Kurtyny, ale media na świecie mogą łatwo skupić się na innych wątkach, jak np. świetnie wypromowanym upadku muru berlińskiego.
Dlaczego to takie istotne?
Uważam, że żyjemy w świecie informacyjnym, a informacja kosztuje - wtedy musimy ją dzielić na parę innych "frontów".
Zresztą wyobraźmy porównajmy dwie wiadomości, które mogły by być podane do międzynarodowych mediów:
"Wizyta Prezydenta USA, Baracka Obamy, w Polsce, w 25 rocznicę częściowo wolnych wyborów w Polsce 4 czerwca 1989" a teraz: "Wizyta Prezydenta USA, Baracka Obamy, w Polsce, podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości"
Czy nawet przy takiej krótkiej informacji nie widać istotnej zmiany spojrzenia na wizytę Obamy?
Pod koniec artykułu dowiadujemy się:
Podczas rozmowy z Obamą polski prezydent poruszył także temat przyszłości Ukrainy, która już od dawna rozmawia z Unią Europejską o możliwości podpisania umowy stowarzyszeniowej. – To, na czym mi zależało, to właśnie na dotarciu do prezydenta USA z informacją, że Polska skutecznie buduje zaplecze politycznego wsparcia dla Ukrainy – zaznaczył Komorowski. W Nowym Jorku prezydent Polski rozmawiał także m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem oraz prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem.Zaraz, zaraz! Rozumiem, że chcemy mieć w regionie Środkowej i Wschodniej Europy duże znaczenie jako partner, jako państwo z którym bardzo trzeba się liczyć, ale czy takowe jest?
Tak, wracam do początku, czyli do "akcji z wąsem" i zastanawiam się czy to nie jest takie troszkę na siłę.
Ukraina ma owszem problem w kwestii członkostwa Unii Europejskiej (pomijam za i przeciw, bo to jest osobny temat na sporo dłuższy wpis), problem który chcielibyśmy razem rozwiązać i tym sposobem wygrać my, jako Polska-członek Unii Europejskiej- z konkurencyjnym projektem Rosji (dla zainteresowanych tematem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Euroazjatycka_Wsp%C3%B3lnota_Gospodarcza) i to jest nie tylko spór gospodarczy, ekonomiczny, ale uważam też z mocnym rysem historycznym.
Bardzo bym chciał uwierzyć, że Obama zauważy te słowa i nie potraktuje Polski jako takiego ujadającego małego pieska, który błędnie myśli, że dużo może...
Zapraszam oczywiście do komentarzy!
Etykiety:
czemu,
dlaczego,
europa,
europejska,
informacja,
informacyjny,
komorowski,
obama,
polityka,
polska,
polski,
prezydent,
rosja,
spotkanie,
sprawa,
ukraina,
unia,
wąs,
wizyta,
znaczenie
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Blog Archive
- maja (1)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- czerwca (1)
- maja (1)
- kwietnia (2)
- marca (2)
- lutego (1)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- października (2)
- kwietnia (6)
- stycznia (5)
- maja (8)
- kwietnia (19)
- marca (6)
- lutego (5)
- stycznia (12)
- grudnia (2)
- listopada (29)
- października (30)
- września (20)