Dzisiaj coś o polityce, mimo, że ten blog będzie szedł bardziej w ciekawostki czy recenzje książek, filmów dokumentalnych z okolic tematów historycznych, turystycznych, architektonicznych, komunikacyjnych, industrialnych czy też pewnie filmowych (w końcu to moja praca), ale wróćmy do tematu...
Dzisiaj przeczytałem takiego oto newsa:
http://natemat.pl/75975,bronislaw-komorowski-polecial-do-usa-obama-powiedzial-ze-dobrze-mi-bez-wasow
Mój komentarz do tego:
Pierwsza sprawa to pytanie - czy kwestia jest to dziennikarska czy polityczna?
Zastanawia mnie fakt, czy po prostu polscy dziennikarze, relacjonując wizytę Prezydenta Polski, uznają, że najważniejszym tematem jest ten wąs, a raczej jego brak, czy to kwestia polityki, że Obamie doradcy przed rozmową mówią "No nie pamiętasz człowieka? Ten, z tym takim dużym wąsem", po czym okazuje się, że wąsa nie posiada - czytaj: jesteśmy aż tak mocno niepoważnie traktowani przez, bądź co bądź, sojusznika, że zamiast rozmawiać na istotne tematy krążymy, mówiąc kolokwialnie, wokół pierdół.
Następnie dowiadujemy się:
W poniedziałek Barack Obama podjął uczestników 68. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ uroczystą kolacją. Dzień później politycy spotkali się na lunchu wydanym przez sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna. W trakcie tych spotkań prezydent Polski rozmawiał z Barackiem Obamą, zachęcając go do odbycia w przyszłym roku podróży do Polski. Prezydent Stanów Zjednoczonych miałby wziąć udział w obchodach 25. rocznicy częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku. – Liczymy bardzo na aktywne zaistnienie USA w tej rocznicy, która jest świętem wolności, a 4 czerwca jest świętem wolności nie tylko Polski – powiedział Komorowski.Tutaj można też dywagować czy termin jest dobry. Osobiście bardziej widziałbym taką wizytę w okolicach 11 listopada. Czemu?
Amerykanie przywiązują dużą wagę do swojego Dnia Niepodległości.
Mam wrażenie, że nawet byłoby to lepszą opcją PR-owo, bo skupilibyśmy uwagę na Polsce, a nie na wszystkich krajach wokół. W końcu jakby policzyć to w całość, to owszem jesteśmy jednym z głównych państw, które spowodowały upadek Żelaznej Kurtyny, ale media na świecie mogą łatwo skupić się na innych wątkach, jak np. świetnie wypromowanym upadku muru berlińskiego.
Dlaczego to takie istotne?
Uważam, że żyjemy w świecie informacyjnym, a informacja kosztuje - wtedy musimy ją dzielić na parę innych "frontów".
Zresztą wyobraźmy porównajmy dwie wiadomości, które mogły by być podane do międzynarodowych mediów:
"Wizyta Prezydenta USA, Baracka Obamy, w Polsce, w 25 rocznicę częściowo wolnych wyborów w Polsce 4 czerwca 1989" a teraz: "Wizyta Prezydenta USA, Baracka Obamy, w Polsce, podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości"
Czy nawet przy takiej krótkiej informacji nie widać istotnej zmiany spojrzenia na wizytę Obamy?
Pod koniec artykułu dowiadujemy się:
Podczas rozmowy z Obamą polski prezydent poruszył także temat przyszłości Ukrainy, która już od dawna rozmawia z Unią Europejską o możliwości podpisania umowy stowarzyszeniowej. – To, na czym mi zależało, to właśnie na dotarciu do prezydenta USA z informacją, że Polska skutecznie buduje zaplecze politycznego wsparcia dla Ukrainy – zaznaczył Komorowski. W Nowym Jorku prezydent Polski rozmawiał także m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem oraz prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem.Zaraz, zaraz! Rozumiem, że chcemy mieć w regionie Środkowej i Wschodniej Europy duże znaczenie jako partner, jako państwo z którym bardzo trzeba się liczyć, ale czy takowe jest?
Tak, wracam do początku, czyli do "akcji z wąsem" i zastanawiam się czy to nie jest takie troszkę na siłę.
Ukraina ma owszem problem w kwestii członkostwa Unii Europejskiej (pomijam za i przeciw, bo to jest osobny temat na sporo dłuższy wpis), problem który chcielibyśmy razem rozwiązać i tym sposobem wygrać my, jako Polska-członek Unii Europejskiej- z konkurencyjnym projektem Rosji (dla zainteresowanych tematem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Euroazjatycka_Wsp%C3%B3lnota_Gospodarcza) i to jest nie tylko spór gospodarczy, ekonomiczny, ale uważam też z mocnym rysem historycznym.
Bardzo bym chciał uwierzyć, że Obama zauważy te słowa i nie potraktuje Polski jako takiego ujadającego małego pieska, który błędnie myśli, że dużo może...
Zapraszam oczywiście do komentarzy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz