Patrzymy, rozglądamy się, a tu po nysce ani widu, ani słychu i dopiero za parę dni się dowiemy, że teraz panowie mają wolne w niedzielę.
No to dobra... co robić? Gdzie co zjeść?
Nagle naszym oczom ukazuje się dziwny szyld - Pan Ziemniaczek ubrany po krakowsku i napis obok "Krakowski Kumpir".
Czym właściwie jest ten kumpir?
Pochodzi z Turcji, jest nim ogromny mięciutki ziemniak z dodatkami na wierzchu. Jak podaje blog turcjaodkuchni.blogspot.com to:
Jest w nim dosłownie wszystko od masła i żółtego sera po parówki, oliwki, sałatkę jarzynową i kurczaka przez kukurydzę groszek sałatkę rybną po wiele innych dziwnych dodatków. Przeważnie jest tak, że kupując kumpir w restauracji sami dobieramy składniki dodatkowe a podstawą jest zawsze ziemniak z masłem i zółtym serem.Ale krakusy nie byłyby sobą gdyby go troszkę nie "oswoiły", tak więc menu jest zrobione "po polsku" z takimi przysmakami (a dokładniej dodatkami), które tworzą pozycję takie jak "krakowski" czy "góralski".
W dodatku można do niego dokupić... kefir!
Szczerze?
Bardzo sycący i nie zmęczyłem go całego.
Cena też dobra w stosunku do ilości oraz jakości.
Tak więc krótko i na temat - polecam!
A Wy już próbowaliście? Jak tak to jakie są Wasze opinie?
--
EDIT:
http://janekpisze.blogspot.com/2014/01/ziemniak-jako-bohater-filmowy.html - zrealizowałem dla Krakowskiego Kumpira video-wizytówkę, zapraszam na seans :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz