Strasznie ubolewam nad faktem, że niektóre fajne produkty, które są produkowane stosunkowo niedaleko od nas (mówię względem miejsca swego zamieszkania, Krakowa) - przykładowo na Słowacji, w Czechach czy na Węgrzech - nie są u nas dostępne, mimo swej popularności w tych bliskich nam krajach.
Co do kwestii tego napoju, czyli Kofoli, to nie jestem jego wielkim fanem w wersji "original", ale z chęcią bym spróbował wariacji wiśniowej (ogólnodostępna) czy czereśniowej (limitowana na święta).
No to co to jest ta Kofola? Zapraszam na seans:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Blog Archive
- maja (1)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- czerwca (1)
- maja (1)
- kwietnia (2)
- marca (2)
- lutego (1)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- października (2)
- kwietnia (6)
- stycznia (5)
- maja (8)
- kwietnia (19)
- marca (6)
- lutego (5)
- stycznia (12)
- grudnia (2)
- listopada (29)
- października (30)
- września (20)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz