sobota, 5 października 2013

Czy osiedla strzeżone są bezpieczne?

Dzisiaj byłem u kolegi na jednym z krakowskich strzeżonych osiedli w pobliżu ulicy Conrada i troszkę się zszokowałem tym co zastałem, ale po kolei...

Właśnie skończyłem czytać książkę "Wanna z kolumnadą" Filipa Springera (do kupienia tutaj) i jeden z rozdziałów był poświęcony osiedlom zamkniętym, jak bardzo chcemy się odgradzać. 

W tym przypadku na pozór mamy podobnie - jest ogrodzenie obok bramy wjazdowej, za siatką stoi budka, a w niej ochroniarz, którego rysy twarzy wskazują znudzenie zajęciem, jednak chyba lepsza jakaś robota niż żadna. Do tego przy bramie wejściowej i wjazdowej mamy domofon
Niepotrzebny domofon. Bramka jest otwarta i dopiero drugim domofonem do budynku się dzwoni.

Teraz by się nie pogubić mapka z opisem do tego co opiszę dalej:


W takim razie pierwsze ułatwienie dostania się jest już, a jakie mamy drugie?

Miejsc parkingowych nie jest za dużo, wszystko zastawione jak się da, więc ktoś sprytnie wymyślił, że betonowe słupki "odcinające" dalszą drogę szutrową, między nasypem kolejowym a budynkiem, należy przerzucić na bok, a przynajmniej jeden co by się samochód osobowy zmieścił.
Tym sposobem powstał dziki parking i w sumie ludziom się nie dziwię, bo jeśli ktoś nie pomyślał jak "zorganizować" obok osiedla parkingi albo w środku osiedla, to ludzie sami musieli coś zrobić. 
W dodatku zaczął się rok akademicki i pewnie dużo mieszkań poszło pod wynajem, bo na tym dzikim parkingu rejestracje poza-krakowskie.

Trzecia sprawa - idąc po osiedlu, w ciemności między budynkami ujrzałem... brak ogrodzenia!
Do tego była wydeptana ścieżka dla pieszych do... dzikiego parkingu! Skąd to wiem?
Bo aż ciekawości podszedłem trochę bliżej zobaczyć czy się mylę.
Aż nie mogłem przez całą drogę powrotną do domu uwierzyć (w końcu dość ciemno tam jest nocą, bo brak jakiejkolwiek latarni), ale zobaczyłem na Mapach Google rzut z góry i jak byk - dobrze ujrzałem.

Po co o tym wszystkim piszę?
Jeśli kupujemy lub wynajmujemy w takim miejscu mieszkanie, garaż czy lokal użytkowy to chcielibyśmy czuć się bezpiecznie. Podczas gdy widzimy wyżej wymieniony przykład, a idę o zakład, że nie jeden taki byłby jeszcze w Polsce, to wskazuje nam to dobitnie, że nasze bezpieczeństwo w takim miejscu jest złudne.

W końcu kto kontroluje jacy ludzie wjadą na ten dziki parking? A także, kto po zmroku dojrzy osoby przemierzające wydeptaną ścieżkę? 
Jedyną nadzieję jaką tu można by było pokładać jest monitoring osiedla, ale jaki jest i jak działa to pytanie pewnie zostanie bez odpowiedzi...

Warto więc parę razy się zastanowić wybierając lokalizację zamieszkania stałego lub czasowego rozejrzeć się czy rzeczywiście nasz dobytek będzie tam dobrze chroniony i czy sami my nie powinniśmy mieć obaw o swój los, szczególnie gdy okno jest na parterze na wprost nieoświetlonej łąki a za nią nasypu kolejowego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog Archive

Szukaj na tym blogu